wtorek, 6 stycznia 2015

Przez Mogilny Mostek, wzdłuż Długiego Bagna w Puszczy Kampinoskiej

6.01.2014, Puszcza Kampinoska

Trasa: pętla około 13 km, szlaki żółty, czerwony, czarny - zmienna krajobrazowo, moja ulubiona.
Parking wieś Palmiry - Mogilny Mostek - Długie Bagno -cmentarz Palmiry - Kamień Orlika - wieś Palmiry

Uczestnicy: Monia, Wojtek, Joasia.

Czy  to przypadkowo czy nie, w Trzech Króli wyruszyliśmy w trójkę na kije do Puszczy Kampinoskiej. Na zewnątrz (ciągle unikam formy warszawskiej, a po 9 latach niebycia w Krakowie na pole też już nie wychodzę) -7 stopni i słońce oraz co się da - obielone krupami śnieżnymi.

Wkraczamy na żółty szlak wiodący po dawnej Puszczy Łomieńskiej. Uroczy o każdej porze roku.
Dzisiaj reflektory między drzewami.

Z drewnianego mostka delektujemy się widokiem na ciek wodny wpadający dalej do Wilczej Strugi odwadniającej kotlinę Cichowąża.
W lecie konary i gałązki tworzyłyby bagienne straszydła. Teraz oprószone krupami śnieżnymi nie wydają się takie straszne. Chociaż oprócz żab i płazów mieszka tu straszny ssak. Jedyny jadowity europejski ssak - rzęsorek rzeczny. Śliczny jest ten 10cm wampirek tu.

Żółty szlak prowadzi do Mogilnego Mostku nad Wilczą Strugą. Nazwany tak, nie bez powodu. Wedle podań to tu, została zamordowana dziewczyna. Dawniej, jeszcze dawniej zwyczajowo ludzie rzucali obok mostku gałęzie. Wojtek opowiada tą historie mówiąc -"Rzucali liście", a Monia na to- "Co rzucaliśmy?". Chwilę to trwało.
Raz do roku, wiosną ten stos podpalano, żeby się dusza zabitego w ogniu oczyściła z grzechów. Zwyczaj iście pogański.

I właściwie tiu się kończy żółty szlak im. Antoniego Trębickiego, światłego dzierżawcy dóbr Łomna (XVIII/XIX w.) a zaczyna szlak czerwony. Niebawem wkraczamy na Sejmikową Drogę.

Latem na rowerze człek zakopuje się po pachy. Bowiem tu znajdują się zrośnięte ze sobą wydmy paraboliczne - Wywrotnia Góra i Biała Góra. Swą nazwę Biała Góra wzięła od tego, że się pokazała góra piachu po wycięciu lasu. Teraz wydmy porasta bór sosnowy.
I nieustannie, długaśne promienie słońca przeciągają się między drzewami. Nie mogę oczu oderwać.

Właściwie rzec by można, że się nadziewamy na pozostałości jednej z bram prowadzących do Wojskowej Centralnej Składnicy Amunicji, choć nie brzmi to przyjemnie. Na tym terenie znajdowały się ukryte magazyny. Do nich ze wsi Palmiry pociągnięto w 1929r. brukowaną drogę. A żeby nie było tego za mało, to jeszcze do składnicy powiodła bocznica kolejowa aż od Dworca Gdańskiego, ulicą Marymoncką, a potem skrajem puszczy przez Dziekanów. Mapka składnicy tu. Wszystko to powstało z obawy przed wojną, jednak w małym stopniu zostało wykorzystane  przez Wojsko Polskie we wrześniu 1939 r. bo dość szybko zostały przejęte przez wroga.

 Miejsce zwane "Na Wartowni".
 Już za minutkę, już za momencik ....
...jeden z najpiękniejszych pejzaży Puszczy Kampinoskiej - Uroczysko Długie Bagno.


Największe i najlepiej zachowane torfowisko wysokie powstałe między wydmami. Tworzy się w zagłębieniach  bezodpływowych, na słabo przepuszczalnym podłożu i gdy deszczyk spadnie to już sobie na dłużej zostaje. Inne bardziej odpowiadające bagiennym nastrojem nazwy torfowiska wysokiego to mszar lub rojst.
W latach 1921-24 eksploatowano je przyczyniając się tym samym do jego zniszczenia. Wgryziono się na 3m i odwodniono. No i pojawiły się drzewa. Po jakimś czasie od zakończenia eksploatacji torfu,  rowy odwadniające zarosły i poziom wody gruntowej się podniósł. W ten sposób niechciany las obumarł, a procesy torfotwórcze ruszyły pełną parą. Teraz zagraża mu trzcina pospolita (chciałam napisać cukrowa - mniam mniam) i brzozy (omszona i brodawkowata). Brzozie kikuty noszą ślady świeżego cięcia.

 Szmaticzku na paticzku.

Palmiry to jest  MUST do zwiedzenia. W miejscu tym znajduje się cmentarz-mauzoleum. W 1948 roku powstało na wielkiej polanie, gdzie między 1939 a 1941 funkcjonariusze SS i policja niemiecka rozstrzelali około 1700 osób. Dzisiaj muzeum było zamknięte.
Tyle razy tu byłam, a dopiero dzisiaj dostrzegam orzełki w furtce wiodącej na cmentarz.
O każdej porze roku cmentarz mieni się różnymi kolorami od pasów roślin ciągnących się wzdłuż alejek krzyży.

Zaraz wyruszymy czarnym szlakiem z powrotem do wsi Palmiry. Monika nie dowierza Wojtkowi, który właściwie co sobotę pokonuje tę pętelkę, upierając się, że skoro dzisiaj jest wtorek, a on chodzi w soboty, to trzeba jednak trasę sprawdzić na mapie.

Czas na moja herbatę miętową, napój imbirowy Moni. Wojtek pozostaje o suchym pysku.

Ostatnie chwile nad bagnem, gdzie dzięcioł stukał jak stuknięty. Ja też stuknięta nie mogłam rozpiąć paska idąc później w krzaczki.

Kamień Orlika upamiętnia zwycięski pojedynek polskiej tankietki nad niemieckim czołgiem. Tankietką dowodził plutonowy podchorąży Edmund Orlik. Dla miłośników pojazdów wojskowych więcej o polskich tankietkach tu.
 

Tu chyba dopiero co przejeżdżały tankietki pozostawiając lodowe paski.









Za borem sosnowym, niedaleko za straszliwie brzydką kapliczką w Janówku, następuje zmiana otoczenia. Wkraczamy w las liściasty i po raz kolejny przekraczamy Wilczą Strugę.
Kościelna droga i zaraz potem krótki wybrukowany odcinek do Palmirskiej drogi (asfaltówka).
Asfaltówka ma jak widać swój urok.

 I tak powoli zaczynamy kończyć naszą pętelkę.

Ta trasa należy do moich ulubionych. Urozmaicona, urokliwa, ujmująca. Raz wydma, raz bagno. Raz mostek, drugi raz  mostek. I nieco historii,  i ogrom przyrody. Chce się wracać.

Polecane linki:
Lechosław Herz "Puszcza kampinoska. Przewodnik"
Lechosław Herz - "Legenda"
e-przewodnik 
strona KPN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz