Czekałam tego lata na ten sam obrazek, który podziwiałam zeszłego roku. Mianowicie ugorek, gdzie wybujały dziewanny. Żółta łąka z niebieskimi plamkami żmijowców cieszyła moje oczy i pewnie nie tylko moje, za każdym razem jak zdarzyło mi się jechać Brukową od Auchan w stronę Lasek.
A w tym roku po ślicznym ugorku ani śladu jedynie ugór chaotyczny.
No i właśnie dotarło do mnie, że moja ulubiona roślina jest dwuletnią. Zatem na ten widok trzeba czekać cały rok.
Surwiwalowiec, który by się tutaj zabłąkał byłby zachwycony. Mógłby sobie nazbierać zapasów w pewnym celu. Mięciutkie liście dziewanny zwane są kowbojskim papierem toaletowym. Duże, skrętoległe i owłosione.
Od ugorka całkiem niedaleko do Puszczy Kampinoskiej, w której roi się od rusałek. Zatem do ugorka niedaleko mają rusałki. I może tańczą sobie jak ich nie widzimy. Skąd te majaki u mnie? To wszystko przez Malczewskiego malarza.
Malczewski na niejednym obrazie wymalował rusałki i na niejednym dziewanny, przez co te pejzaże tak mi się podobają. Jeden z moich ulubionych obrazów to "Boginka w dziewannach".
Nie tylko uroda zachwyca dziewanna.
Kwiaty dziewanny mają działanie lecznicze. Napar z suszonych kwiatów dobry na kaszel, katar i inne.
Być może ostatnia pszczoła, bo tego roku jeszcze żadnej nie widziałam.
Dziewanna to tez bogini łowów wedle dawnych słowiańskich wierzeń a tym samym patronka myśliwych. Niczym rzymska Diana.
Na ugorku łomiankowskim przeplatały się te dziewanny z żmijowcami tworząc niezwykłą kompozycję kolorystyczną.
Łąka była tak przecudna, że tkwiłam na niej ze 2 godziny. I tak z kwiatka na kwiatek;) Niczym rusałka.
Żmijowiec |
Bodziszek |
Szczwół plamisty |
Na koniec z ciekawostek o dziewannie to w dawnych wierzeniach słowiańskich bogini Dziewanna Gromnicza była czczona na początku lutego. Trzymała w dłoni świecę mającą chronić przed m.in. uderzeniem gromu. Knoty świec wykonywano z łodyg dziewanny.
Czekam na przyszły rok. Niech ugorek dalej będzie sobie ugorkiem nietkniętym ludzką ręką.
Przydatne linki:
Artykuł o Dziewannie słowiańskiej bogini myśliwych tu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz