piątek, 3 stycznia 2014

Wzdłuż Wisły: Siekierki-Wilanów

 Warszawa, 15.12.2013

Już się uzależniłam od wycieczek z cyklu Chodź nad Wisłę organizowanych przez  Przemka Paska. W zeszłą niedzielę znowu łaziliśmy po krzakach, lecz tym razem z większą domieszką piachu.

Trasa: Lewym brzegiem Wisły na południe od Mostu Siekierkowskiego do Kępy Zawadowskiej 
 
Opis:  Zaczynamy od zamulonego, dawnego portu Warszawskich Zakładów Eksploatacji Kruszywa.
Port dawnych Warszawskich Zakładów Eksploatacji Kruszywa

Tym, co mnie oczarowało w pobliżu portu, był imiennik mojego męża, chwilowo bez przymiotnika - Chudy Wojtek I.
 
Chudy Wojtek I

W okolicy malownicze doły wodne powstałe po wylaniach Wisły, stały się siedliskiem bociana czarnego.




Przedzierając się przez las wikliny, przeskakując powalone pnie mijamy ślady bobra i przyzwoitych człowieków.



Kolczurka klapowana straciła już swoją drapieżność z czasu jesiennej dżungli nadwiślańskiej, kiedy zbierałam kamyczki jej nasion, niemniej jednak fantazji nie straciła.
Dołkami i grzbietami posuwamy się dalej wzdłuż Wisły.

 A to jeden z moich ulubionych pejzaży nadwiślańskich, podkreślam w Warszawie, jakby ktoś wątpił.

 Ostrogą regulacyjną zmierzamy do miejsca odpoczynku tymczasowego.


Kijaszków wikliny pod dostatkiem, zatem szybko szpikulce zastrugane i kiełbachy nadziane. Koniec grudnia, pogoda jesienna, a my na plaży na której w lecie roi się od plażowiczów.
 I powoli dopada nas zmierzch, a czołówka została w domu.
Docieramy do Rezerwatu Wyspy Zawadowskie, skąd po omacku docieramy do pętli autobusowej w Zawadach.

Dzika Warszawa obezwładnia, przyciąga. Czekam na kolejne doznania.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz